(Żaden) erotyk...
Księżyc na satynowym szkle
Rozpowszechnia kołysanki swe
A ja namiętnie Cię tulę
Aż Twe palce sprawią, że na dotyk się
uczulę
I mrok wypełzał spod łóżka
Na którym przez piękno utkana poduszka
Gotowa jest przyjąć nasze ciała
Aby się szarość niezwykłością stała
I spływa ze mnie wstyd złotym potem
A jedność nasza się stała z obrotem
Jak w tańcu zmysłowym, przez Boga
uczonym
Do serc nam wlanym, cudownie odmienionym
I kocham Cię, całuję, poznaję na nowo
A Ty nie pozwalasz zapomnieć, że jestem Twą
królową
I mogę dzielić z Tobą swoje oczekiwania
płakać, śmiać się, nie czekać
rozstania...
I patrzę rozmarzona wgłąb duszy świata
Wiedząc, że kochanie to nie żadna
strata...
Bo gdy w krąg zamykają mnie Twe ramoina
Mogę czuć się bezpieczna, potrzebna,
spełniona...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.