Zagadki jesieni
Powiało w parku przykrym marazmem,
wiatr zmięte liście miesza uparcie,
jeden z nich zawisł jeszcze na
chwilkę,
zanim do końca stracił oparcie.
Chłód wciska język między konary,
ranek zasłania mgły otuliną,
gdzieś przemknie postać w pewnej
oddali,
słońce omdlewa z każdą godziną.
Jesień rozparła się między nami,
patrzy bezczelnie wprost na
człowieka,
lustro odbija muśnięcia czasu,
przed czym tak wściekle życie ucieka?
Komentarze (12)
Pięknie i refleksyjnie o jesieni i o
życiu.Przepiękny wiersz.Pozdrowienia -:)
I już jesień...kolejna..."przed czym tak wściekle
zycie ucieka?"
To prawda, życie ucieka nam przez palce. Czasami nawet
jak coś przez nie dostrzeżesz, okaże się to być
szaroburym odcieniem jesieni. Ech, życie... Ale wiersz
udany. I to się liczy przede wszystkim.
"chłód wciska język między konary" --> :))) a
rozwiązanie zagadki jest proste: ucieka żeby się
narodzić :] - pozdro :)
bardzo melodyjnie...och czasie, czasie...
"przed czym tak wściekle życie ucieka?" wolę myśleć,
że ono pędzi do przodu :-) ładny wiersz :-)
Podoba mi się, rozumiem treść - jest mi w jakimś
sensie bliska
Pozdrawiam :)
Trudno się dziwić, że najwięcej wierszy jest o jesieni
- tyle wtedy się dzieje i najlepiej widać przemijanie.
Jesień- pora roku- pora życia... wszystko dojrzewa, z
czasem przemija... Ładny wiersz!
Za gatki Jesieni oddam Stan Nicki Wiosny, gdyż piersi
Mai przez Lato urosły a pani Jesieni, jak zdejmie
stringi to z przyjemnością
wykonam cummilingus.
Pięknie przedstawiłeś tą jesień. wiersz potrafi
rozbudzić wyobraźnię. Pozdrawiam:)
Fajnie ujęty upływający czas:)... a niby "czas nie
goni nas"... Pozdrawiam serdecznie