Zagalopowałam się...?
Na Ostrowie Tumskim
oswoiliśmy już wszystkie ławki
- teraz na nasz widok
niecierpliwie przebierają nogami
licytując, która dziś wygra
naszą obecność.
Zziębnięte drzewa tęsknią
za ciepłem naszych dłoni,
a wiatr ucisza liście,
by nie przeszkadzały mu
słuchać melodii
naszych szeptań
- dziwne, że nie nudzi go
jej monotematyczność.
Pozwalasz mi marzyć
nie spodziewając się,
że moje marzenia
pędzą na złamanie karku
i przekraczają wszelkie granice
zdrowego rozsądku.
Pozwalasz mi tęsknić,
ale nie wiesz,
że moja tęsknota
to już nieuleczalna choroba.
Pozwalasz mi nawet kochać
sądząc naiwnie,
że żadna miłość nie trwa wiecznie.
A ja
stąpając po krawędzi siódmego nieba
rozmarzona,
zamyślona,
zakochana,
udaję, że nigdy nie powiesz:
- Zagalopowałaś się,
mała...
NUNa
Komentarze (18)
I tak cierpliwy ,że pozwala Ci
tęsknic,marzyc.kochac.Każda miłośc kiedyś kończy się
,jak wszystko.Ładnie napisany wiersz.Pozdrawiam.
pięknie przedstawiłaś miłość. Podoba mi sie Twój
sposób jej wyrażenia...
Marzenia chodzą pod rękę z miłością, ...
nie widzą wcale chłodu ani czasu...
są takie jak mówisz: „monotematyczne”...
rozwijając zimą siedmiobarwną tęczę..
Szczęściem niech los darzy, darzy jak najwięcej…
Rozgrzał mnie Twój wiersz, już mi jest cieplutko.
Każde słowo mnie poruszyło. Nie powie. Pozdrawiam