Zakazali aniołkowi
Złamała mi się aureolka
Co za pech
I skrzydełka pogniotłam
Jak odebrałeś mi dech
Nie jestem już aniołkiem
siedzę na schodach do nieba
między chmur szczęściem, ziemi dołkiem
Czego mi tu potrzeba?
Muszę zdobyć nowe skrzydełka
Polecę wtedy na ziemię
Tam niepotrzebna aureolka
Już nigdy nie będę w niebie
Co się za mną stało!
Te schody takie zimne
Jakby tego było mało
I moje łzy jakieś inne
Zabierzesz mnie ze schodów nieba?
Czy to dla Ciebie zbyt daleko?
Odebrać mnie stąd się nie da?
Czy to zbyt wysoko?
Sama trzęsę się z deszczu
Sama trzęsę się z mgły
Jak narodowych wieszczów
Wygnali mnie na świat zły
Za co mnie wygnali?
Przecież nic nie zrobiłam
Szansy nawet nie dali
żebym się wytłumaczyła
Ja tylko w twoich oczach
odnalazłam moje rany
A tam w twoich dłoniach
To ja! Aniołek zakochany!
wszystkim którym zakazali miłości
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.