ZAKLĘTA W CISZĘ
Gdy cicho wstajesz o bladym świcie,
By drzwi otworzyć zaspanym psom
Ja Cię codziennie witam na progu
Zaklęta w ciszę, owiana mgłą.
Patrzę na Ciebie z lustra w łazience
Przed którym golisz zaspaną twarz,
Ręcznikiem ścieram senne marzenia,
Których okruszki wciąż w oczach masz.
W kuchni wiruję w zapachu kawy.
Kładę się miękko w kanapki trzy,
Co je w pośpiechu do teczki wkładasz
Zanim za sobą zatrzaśniesz drzwi.
Jadę wraz z Tobą przez śpiące pola
Słyszysz mnie w szumie pędzących kół,
Strużkami rosy po szybach płynę,
W naporze wiatru zsuwam się w dół.
W pracy Cię witam listem z ekranu
Co pośród nocy łączami gnał
By tęsknie szepnął, KOCHAM CIĘ SKARBIE
I żar miłości w kopercie dał.
Potem cichutko za fotel staję
I trzymam dalej swą wierną straż
Czasami czule pieszczę Twą szyję
Gdy trudów pracy dosyć już masz.
Kiedy zmęczony do domu wracasz,
Wsłuchany w silnik, co smętnie gra
Ja się w Twe myśli cichutko wplatam
Ten wiatr za szybą to właśnie ja.
Lecz gdy samochód przed domem staje
I witasz w progu rodzinę swą,
Ja na podwórku na noc zostaję
Zaklęta w ciszę, owiana mgłą.
Komentarze (3)
przypominają mi się słowa piosenki "zaopiekuj się mną,
nawet gdy nie będę chciał". podoba mi się ten wiersz.
Bohaterka wiersza chociaż "zaklęta w ciszę" to jednak
obecna fizycznie w każdej sytuacji, która zdarza się
mężczyżnie. Bardzo dobrze dobrane i opisane scenki
sytuacyjne. Pozazdrościć takiej opieki....
Piekny taki delikatny wiersz, subtelne słowa oddające
wszystko