Żal
.
cicha samotność
zaczęła krzyczeć jej w niebogłosy
nim wskazówka zegara
zdążyła się przesunąć
srebrny sznur łez
potoczył się bezwstydnie
jak matczyne paciorki żalu
zawieszone na nitce deszczu
zaraz stoczą się w otchłań
tracąc wartość
wciąż łez nawał
płynie z błękitnej toni oczu
teraz nie wiem
czy była to zwiewna przelotność
czy kir żalu..
a może coś bardziej niezrozumiałego?
zawsze będę tęsknić...
autor
inniejsza
Dodano: 2008-02-23 00:24:31
Ten wiersz przeczytano 543 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Wielki żal i ból w wierszu ani cienia optymizmu ale
czasami takie jest życie!