zaluje
znowu widze twoja usmiechnieta twarz
, znowu po glowie mysli przypominaja mi ze
kiedys razem przez zycie szczesliwie
pedzilismy
, a dzisiaj co?
puste slowa , taktowne gesty i tematy tak
naprawde o niczym.
Na ulicy mijamy sie jak by cala przeszlosc
nie istniala jak by te pare chwil bylyby
tylko textem jakiejs popularnej piosenki
,
a moje serce krwawi , krzyczy
niemilosiernie WROC! ,
czy kiedys sie odezwie na glos?
nie wiem,
nie sadze
, czasami rzeczy niewypowiedziane mieszaja
ci zycie , a czasami zanikaja gdzies w
kacie duszy pustej ,nienawiscia przezartej.
a kiedy chce powiedziec wszystko co mnie
boli i otwieram usta z zamiarem
wykrzyczenia calej prawdy , slysze cisze
ktora powoli zamienia sie w poczucie
winy
ze odzywajac sie znowu skomplikuje ci
zycie
, dlatego pisze
nie do ciebie lecz do siebie
abym zawsze pamietal ze nie da sie
naprawic spalonych mostow a raz przerwana
wiez nigdy nie bedzie taka sama.
dziekuje ze jestem tu sam nauczony jak
traktowac kobiete
przepraszam bo twoja usmiechnieta twarz
jest moja nauczka ze juz nigdy ten
prawdziwy usmiech nie bedzie przeznaczony
dla mnie.
Komentarze (1)
mozna powiązać przeszłosć ale supełek zawsze
zostanie:( smutny wiersz