zamajone wersy
majem umajone
ogrody i pola
sad zakwiecił
kwili ptaszę
zielone gra w zielone
całe umajone
zapachy maja odtajnione
natury szczerym gestem
poproszę o kolory jeszcze
deszczem majowym
bzu głowy zroszone
lila i biel
konwalia się wychyla
jeszcze chwila
i las zadzwoni
uśmiech ślę jabłoni
mai się pod fryzurą
gburom smętnym
smętki jak najęte
smieją się na zachętę
niech zagra symfonia
w green tonacji
majem umajona
zielona symfonia
kwileń, kwieceń
zachwyceń
Komentarze (4)
boolie, dziękuję:) W końcu to są "zamajone wersy" :)
Ja natomiast całkiem odwrotnie niż arystokracja
(bowiem z ludu pracującego jestem...) napiszę, że te
powtórzenia (nie wiem czy słusznie) wyglądają mi na
zamierzony chwyt stylistyczny, który ma wryć nam w
głowy, że maj jest wszędzie... nie pozwala ani na
chwilę zapomnieć co jest główną myślą przewodnią
wiersza... dla mnie bomba (majowa) :)
Kiedy moje skromne amatorskie progi arystokracja (jak
mniemam artystyczna) nawiedza, w obowiązku się czuję,
by z honorami powitać. A że amatorszczyzna moja
niekłamana, to i artyzm nie spełniający wymogów
wytrawnych smakoszy.
Zatem za krytykę dziękuję- bez niej nie ma rozwoju
wszak.
Barona zatem pozdrawiam, życząc tutaj artyzmu wiele w
jego wykonaniu, tudzież innych użytkowników.
Leszkowi zaś dziękujęza wyrazenie zrozumiena dla
mojego zamajenia z tymi licznymi powtórzeniami, które
tak nieakceptowane przez wyższe sfery pośród Autorów.
Pozdrowienia :)
krótko jak maj słowo powiem. Mało Artyzmu Jadalnego, a
serio to za dużo tego maja, ale to moje zdanie a ja
nie odczuwam piękna najwidoczniej