zamiast
powyrywam wszystkie włosy
skoczę z drzewa jeśli trzeba
nad przepaścią się pochylę
choć nie cierpię będę śpiewać
spojrzę słońcu prosto w oczy
niech nie śmieje się bezczelnie
brzozę kopnę chociaż stoi
i stać potem jeszcze będzie
spadnę z mostu w płytką rzekę
żeby pływać choć nie umiem
nawet wierszom zamknę usta
których treści nie rozumiem
noc zatrzasnę w starej szafie
niech się boi jak ja wczoraj
może podam łyk melisy
by nie wyszła roztrzęsiona
brody dzieciom podoczepiam
żeby szybciej dorastały
i zastawię w domu łapkę
nie na myszy lecz bociany
na drzwiach serce dorysuję
by wchodziło się ciekawiej
jeśli umrę to na chwilę
żeby zdążyć gdzieś na kawę
wszystko zrobię jak należy
a do lasu pójdę boso
może tylko się obejrzę
lecz nie wrócę bo i po co
słowa zbiorę w przaśny worek
i nauczę się na pamięć
że gdy składa je przypadek
sieją w głowie tylko zamęt
Komentarze (8)
Bardzo ładnie:)
Ach Ty szalona/y/!!!!!!!!! Wspanialy wiersz.+++
Gratuluję wyobraźni. Trzeba jej mieć sporo, żeby takie
frazy powymyślać:))) Ciekawy wiersz, z przyjemnością
przeczytałam.
Uśmiechnął mnie ten wiersz. :))
W każdym z nas "mieszka" taka zabawna przekora :)
Świetnie wiersz !!! :)
oryginalny wiersz...ciekawe metafory...niektóre wręcz
zabawne, bardzo podoba mi się ten utwór, z puentą się
zgadzam całkowicie...przypadkowe słowa nie dość że
sieją zamęt to pozostawiają po sobie niewdzięczne
niedomówienie ...pozdrawiam.
"brody dzieciom podoczepiam,
żeby szybciej dorastały" ciekawa koncepcja, spróbuję
zastosować :) w lekkiej formie zawarłaś dojrzałe
przesłanie-przestrogę (nie tylko w głowie zamęt, ale
i na papierze)
:-) wiersz o totalnym szleństwie, ale przecież właśnie
tak często wygląda życie...