Zamieszanie
Jestem na pierwszej linii, nie po raz pierwszy zresztą, bakterie i wirusy! Wiadomość ślę złowieszczą.
Strach im zagląda w oczy,
z obawą towarzyszką,
zrodziła się niepewność ,
po drodze niszczą wszystko.
A ja w tym jestem sama,
nie sypiam dobrze w nocy,
rozglądam się bezradnie
i czekam wciąż pomocy.
I jeszcze te wirusy,
prowadzą dziki taniec,
a ja mam z nimi walczyć,
i nerwy mam zszarpane.
Gdyby umiały świecić,
albo przynajmniej mówić,
to może z pewnym trudem,
mogłabym je polubić.
Nie jestem wojowniczką,
nawet mi szkoda muchy,
a, jeszcze jest zbyt wcześnie,
wracam na moje puchy.
Komentarze (10)
Wirusy bakterie...zdrowiej czym
prędzej....pozdrowionka
o to masz tak samo jak ja:)
dobry pomysł, gdyby umiały świecić, przynajmniej jak
świetliki, to by się człowiek nie pchał na ich tory
lotu :)
Ich nie sposób jest polubić,przecież one po to żyją by
mogły nas zgubić,życzę powrotu do zdrowia.
hmm...nawet z bakteriami potrafisz się zaprzyjaźnić
poczucie humoru Ciebie nie opuszcza:)wiersz mi się
podoba,zabawny z nutką melancholii
nie ma co się z nimi cackolić ...trzeba wziąć
lekarstwo i do zdrówka wracać ...pozdrawiam cieplutko
zatem zwalczaj wirusy bo one jak kaktuy...kuja i moc
zabierają- niech szybko uciekają...Zdrówka
życzę...pozdrawiam...
też z nim walczę od tygodnia , zawzięłam się i chyba
mnie porzuci bo widać jak ustępuje , spróbuj i Ty ...
:) pozdrawiam ciepło ... a skoro piszesz to nie jest
tak źle ... co ?
Nie masz wyboru. Musisz skrzywdzić wirusa ;)
Nie lękaj się, nie jest tak źle, żeby nie mogło być
gorzej