Zamyśliłam się ...
Zamyśliłam się ...
... siedząc na polanie
w lesie
pełnym drzew
ciężkie powieki
opadły
wypędzając z kącików
łzy
Zamknęłam oczy i ...
... słyszę świst
i trzask
bicza
żaden wzrok nie spocznie spokojnie
na słupie
nasączonym krwią
żadna miłość
nie nosi tak ukochanej
acz pokrwawionej twarzy
wystraszoną
chłodną dłonią
zasłaniam usta
by nie krzyczeć ...
... na całe gardło
żadne cierpienia nie dławią
tak silnie
jak te Jego ...
żadne kochanie
nie jest tak
sycie przepełnione tęsknotą
która koi ból ...
z zamyślenia
wyrwał mnie
pocałunek wiatru
Beata Wien
03.03.2008
Komentarze (3)
jest już jakiś pomysł więć coraz bliżej do celu...
bardzo spodobała mi się ostatnia zwrotka... cudna :)
...nie jestesmy w stanie kontrolowac naszych
mysli...czasami uciekaja bardzo daleko i niekoniecznie
bywaja radosne...ciekawa tresc...
Podoba mi się, bo pokazuje, jak głęboko możemy myślą
oddalić sie od powierzchowności...Choć nie zawsze
radośnie ,w błogostanie...