zanim ucieknę
zamknij oczy
i przyjrzyj się ciała mego kresom
wpatruj się tak długo
aż szeptem nie przerwie Ci blady świt
wpraw mnie bystrością Twych spojrzeń
w bezwstydne zakłopotanie
i niech poczuję
że nie mam dokąd uciec
pozwól
bym była niczym dom z Twego dzieciństwa
tym czym dla sadownika jest wiśniowy sad
chcę być Twoją sentencją
inwokacją
naucz się mnie na pamięć
słowo po słowie
linijka po linijce
tylko ukrywając mnie głęboko w sobie
uczynisz mnie niezdolną odejść
więc zrób to teraz
już zamnkij oczy
i nie otwieraj
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.