I cóż mi uczyniło?
Nasze szalone myśli zbiegają się, gdzie
Konsonanse południowej miejscowości
Senne anse niekonsekwentnej czujności
Powtarzali bezustannie, że to tylko
Ciągłe elogium naiwnością pisane
Nagłe apogeum wrażliwością dane
Nam przyszłość nie była nieznaną -
znaczyła
Sacrum lśnienia najbielszej bieli
małżeńskiej
Absurdum czczenia tej Belli achabejskiej
Ale teraz wiem, że przeżywałam wtedy
Śnienia całodzienne - stany
nieszamańskie
Cierpienia odmienne - szykany nieboskie
Bądź przeklęte, serce moje, bo jestem
jak
Sonata pisana lecz niedokończona
Karta odczytana wniwecz obrócona
I przestań wreszcie tak głośno krzyczeć, bo inaczej rozsądek nie poprzestanie jedynie na grożeniu wyprowadzką.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.