zapach rodzimego bąka
zwinięty parasol ochronny
nad upatrzonym winowajcą
zwiastunem gorszego
dla mniej wartościowych
partackie starania
ewidentnie kontrastują
z nadepnięciem na odcisk
żałośnie zawiedzionym
lizusy miękko lądują
wśród tubylczych dzikusów
ale w sieni kryzysu
nawet ich żarty
kończą się kopniakiem
Komentarze (5)
Pier@dzenie jako przedmiot poezji???
Żałosne!!!!!!!!
(ależ oczywiście- nie powstrzymał się Pan od żałosnej
riposty- zatem ów tekst jest żałosny podwójnie :D
Pozdrawiam ,,obrarzonego poetę") :D
Niby rodzimy więc powinniśmy się przyzwyczaić, ale
czasem zbyt intensywny, nie wytrzymujemy,
pozdrawiam...
dobry przekaz...
Rodzimy bąk niby swojski,aliści to przecież bąk.Gdy
tak wielu powietrze psuje, smród sie komasuje..
Kiedy osiągnie nasycenie maski p-gaz, będą Jaszku w
cenie!
Może o to chodzi? Może, to co nieuniknione
nieubłaganie nadchodzi..?
kto twierdzi, że się u nas nie pierdzi i byle czego
nie brzdąka, niech nasz sejm odwiedzi
a poczuje ile bąków się błąka!