Zapaliłam świecę
Zapaliłam świecę
na naszym pomniku miłośći
cichutko skradając się i patrząc
w ciężar dymu
który unosił sie w powietrzu
nie mówiłam nic
milczałam jak grób
Widziałam wszystko
przez zamknięte oczy
słyszałam stukot Twojego serca
które ofiarowałeś mi
na wieczność
i prosiłeś bym je zrozumiała
Teraz gdy już wiem jakie jest
nie boję się niczego
zaopiekuję się nim
i nigdy nie pozwolę cierpieć
rozgrzeję nawet w nazimniejszy wieczór
utulę do siebie
niech pozostanie zawsze tylko moje...
zawsze gorące...
zawsze kochające...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.