zapiskiem rumianej szminki nr 1987
W szkarłacie ofiar
Po nachyleniu powodzi…
Budzi się grom krzyku
Doznaje natchnienia (…)
I tu na barykadzie…buduje
Buduje kolejne kwestionariusze
Ze spalonych stosów marzeń….
Kłębie stosów zarażonych przekleństwem
I wie na którym skrzyżowaniu zboczył
Zahaczył o przepaść nicości…
Ale czy dobrze zawracać?
Nie wie…. Nikt tego nie
wie….
On w zupełności pewien swej odwagi nie
jest…
Nie Był i już nie będzie…
Tylko ten staruszek….
Po drugiej stronie
ulicy…widzi…
Chowa winogrona pod parasol
…bo zanosi się na deszcz….
On od zawsze wiedział!
Tylko wyczekiwał burzy….
Az grom uderzy i rozsypie…
Prawdę na cztery kąty życia
W pozłacanej wstążce ukryty…
Skrawek „czarnego” życia
Jak myślisz długo będzie padało?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.