Zapłakany list
Łza,
wyrzeźbiła w mej twarzy krorytarz,
słony,
przpełniony bólem,
strach i niemoc,
niemoc mej duszy,
mego ciała,
rozdrażniona ja cała,
tylko czekam,
uciekam,
przed czym?
przed pechem który idzie za mną?
przed pustymi ludżmi co się do mnie
garną?
sama nie wiem,
po co ludzkie życie?
skoro tak szybko się kończy,
skoro szczęścia w życiu niewiele można
zaznać,
więc myślę,
kiedy skończy się ten czas,
czas nieszczęścia mego,
świata straconego,
pechowego roku?
czemu ja - powtarzam do Boga mego
czemu?- do świata straconego...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.