Zapomnę gdy zgaśnie płomień
Spływa wosk maluje na blacie
to czego
powiedzieć nie potrafię.
Czerwone krople jak krew
Jak łzy wielkie rozpaczy
A szept płomienia
Jak śpiew.
To moja kołysanka,
Opadają już powieki..
Spłonie serce,
I nie dotrwa poranka…
Bo zaśnie na wieki.
I tylko czekam tej ciemności,
Gdy zgaśnie świeca…
Nic nie zostanie z miłości.
Ach czekam swego końca…
Z tą świecą w dłoni,
Z potem na skroni…
Nie czuje już gorąca.
Tli się
Chwila już ostatnia
Niewinna.
By wyznać to co
Nocą szeptam w poduszkę…
Swe pragnienia i chęci…
Ciemność.
Tak zgasła świeca
Jak moja miłość powinna…
Lecz ciągle mam cię w pamięci…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.