Zaproszenie do Miłości
Rozkosznie, namiętnie, długo mnie
całujesz;
swoimi dłońmi uda me masujesz.
I już powoli bluzkę zeń zdejmujesz;
całe ciało – tak nagie –
zachłannie smakujesz.
Delikatnym językiem półkola zataczasz;
zniewolona pieszczotą...- Ty mnie już
oplatasz!
Bliskość i Czułość – cóż więcej można
chcieć? -
Marzę jednak skrycie, by już Cię w sobie
mieć!
Pochylam się nad Tobą;
“pałeczkę” przejmuję;
twoim nagim torsem znów się rozkoszuję.
Coraz niżej i niżej, zmierzam do
podbrzusza,
słysząc wyraźnie, jak śpiewa twa dusza.
Nareszcie trzymam już
“wojownika” w ręce
i pocałunek składam – jakoby w
przysiędze.
Kapryśnie się bawię, kapryśnie
szczebiotam;
z podniecenia mruczę, jęczę i chichotam.
Po takim wstępie – ciała tak
rozgrzane;
bliskością są spojone i sobie są oddane.
Patrzymy na siebie i myśl ta sama nam
przemyka -
a jaka? - zgadnijcie, co z tego
wynika...
........Pafffffciowi!!!!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.