...Zasłona...przeszłości
Zarzuciłam zasłonę na komodę
ponurej przeszłości
Strofy schowane głeboko w
szufladzie wyjełam by światło ujrzały
A myśli drzemiące od lat
zaczęły głośno przemawiać
obrazy zaczęły wynurzać się spoza
baśniowej góry
Odlatujące powoli ,jak ptaki
szlachetne duszki
powróciły do serca mego
Obumarła wiara zaczęła tętnić
powracać
jak potok skalisty
ku przeznaczonym wyzwaniom......
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.