...zasypiam
zapalę jeszcze papierosa
skrzypiec posłucham, które płaczą
wyciągnę siedem kart tarota
może powiedzą coś, pokażą
lub do pokera siądę z losem
w ruletkę zagram z przeznaczeniem
burza coś krzyczy drżącym głosem
dziurawiąc chmury na mym niebie
bo kiedy smutno...jestem sama
nie płyną wtedy żadne słowa
szelestem deszczu kołysana
zasypiam...choć nie przytulona
autor
Morfula
Dodano: 2007-05-23 01:02:47
Ten wiersz przeczytano 674 razy
Oddanych głosów: 19
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
zdumiewający!! ciekawie pokazany dramat samotnosci...
"szelestem deszczu kołysana..."pięknie!
Forma tez bez kszty zarzutów /jesli sie znam;))-ale
mi sie podoba:)/ podnosi jego wymowę
Piękny, pełen refleksji, czyta się lekko i z
przyjemnością.
Zachwycony jestem Twoimi myślami ubranymi w słowa.
Piękne zestawienia: poker z losem, siedem kart
tarota... Przytulam uśmiechem :-)