zatracenie
śmierć
wypełniona po brzegi
nienawiścią
stłumiam krzyk
żebyś go nie usłyszał
prześladowana
przez demony z przeszłości
pragne wolności
uciekam już
tracąc oddech
odużona zmęczeniem
padam na kolana
przestaje
ufać nawet sobie
sama zapłakana
w ciemnościach
marnuje swój czas
zabijam siebie
powolutku i ze skutkiem
czasochłonne zajęcie
wypełnia mą dusze
czuje zbyt wiele
me serce pęka
zalewa mnie fala
złych uczuć
przestaje oddychać
potępieńcza dusza
wygnana z ciała
umiera także
z bólu i cierpienia
sama w swej niedoli
rozkoszy zatracenie
uwalnia jej zbłąkany
umysł od wszystkiego
w nie bycie znajdzie
swe istnienie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.