ZATRACIŁEM W SOBIE GODNOŚĆ
W świecie wolnym od złudzeń,
Gdzie pazerność przesłania mi oczy.
Dorobek to ważna rzecz.
Muszę być bogaty za wszelką cenę!
Nikt nie może mi podskoczyć.
Haniebne moje rządze nie znają reguł
gry.
Bez skrupułów rzucam się na pola
naftowe.
Usuwam wszystkich rywali,
Którzy stają mi na drodze do bogactwa.
Jaki ze mnie pazerny drań!
Łapami rozpycham się,
Jak po dżungli
Zarośniętej krzewami.
Przyznaję się!
Ludzi wyrzucałem z pracy,
Byłem wulgarnym tyranem!
Od kiedy choroba mnie dopadła,
Poczułem strach przed śmiercią.
Zrozumiałem że życie przemija.
Robaczek ze mnie mały.
Uwierzyłem w Boga!
Pokochałem siebie!
Pokochałem ludzi!
Wstydzę się tamtego życia plugawego!
Dziś ludzie,
Nie
plują mi w twarz,
A podają mi dłoń.
Wiersz jest poświęcony tyranom, którzy mają
władzę w zakładach pracy i
poniżają ludzi.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.