Zatrzymana
nie jestem perłą- nie ma we mnie twardości kamienia
Przyoblekam się dziś myślami deszczu.
Zdjęłam bluzkę błekitną by nie kłóciła się
z pustką niebieskość. Wędruje wśród myśli
upartych i nie jestem Syzyfem- mam
świadomość kamienia.
Piołunowa logika zatraciła lawendowe
chwile. Barka blisko a ja po morzu
zapomniałam chodzić. Czy to moja niepewność
jest autorką tych liter, czy dzień dzisiaj
tu zaprosił samotność by nocy gościem się
stała?
W tonie głosu wyczytać potrafie sekret
duszy. Zabrakło dzis biletu na pociąg do
złudzeń. Zamazuje się obraz, paleta
szarzeje.
Cisną mnie ściany, uwierają buty tęsknoty.
Nie dokończe pisania, nie wypoiem slowa,
zamilknę...
czy kochać znaczy nie ranić?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.