Zaufanie
noc przez szyby zagląda, mrok rozświetla
kaganek
za rękę mnie ujmuje najlepszy świata
kochanek
tak proste dni bywają w skrytości twoich
ramion
drogi nie dają zbłądzić, same do celu
gnają
rozwiewasz chmurę zmartwień, troski
odsuwasz na bok
a kiedy smutno bywa, wiedziesz gdzie dzieci
skaczą
zmierzchem na strunach wiatru grasz mi do
snu melodię
co ukojenie niesie oraz nadzieje płonne
ja na to wszystko pozwalam i dążę bez
zastrzeżeń
tam gdzie mnie poprowadzisz, gdzie miłość
dasz lub odbierzesz
Komentarze (114)
Jagódko, dzięki!
w ostatniej linii zjadłam jedną sylabę jak
przepisywałam i nie zauważyłam tego, a wiersz ma
prawie dwa lata i 3 miesiące był przerabiany a raczej
maltretowany. Kolejność słów w wersie, który podałaś
jest jak najbardziej na miejscu.
bez zaufania miłosci brak..pięknie ujete w strofy.
Dobranoc:)
"ja na to wszystko pozwalam i dążę bez zastrzeżeń
tam gdzie mnie prowadzisz, gdzie miłość dasz lub
odbierzesz"
a może tak:
na to wszystko pozwalam i dążę bez zastrzeżeń
tam gdzie mnie poprowadzisz, miłość dasz lub
odbierzesz "
:)
Pięknie o zaufaniu. Bez niego miłość bylaby krucha,
jak bańka mydlana.Pozdrawiam.
grasz mi na strunach wiatru zmierzchem do snu melodię
jeśli mogę?
drobna "roszada' byłaby może trafniejsza dla tego
wersu
"zmierzchem na strunach wiatru grasz mi do snu
melodię"
i jeszcze tu:
-uciekł rytm /całość masz 14-sto sylabowy z oddechem
-średniówką po 7mmej sylabie a w ostatniej strofie
"coś" nie wyszło:(?
"ja na to wszystko pozwalam i dążę bez zastrzeżeń
tam gdzie mnie prowadzisz, gdzie miłość dasz lub
odbierzesz"
Chyba zbyt szybko chciałaś skończyć wierszyk. Sory za
moje 3 grosze. Pozdrawiam
całuski :*
:)
Dyskusja się już chyba skończyła. Podsłuchuj, proszę
bardzo. Nie mam nic do ukrycia...:)
z wrażenia ominęłam najważniejsze - wiersz, dla mnie o
pełnym oddaniu drugiej osobie, czyli miłości...
wow, jaka ciekawa dyskusja, będę cichym słuchaczem,
jeśli można; pozdrawiam:)
:D:D:D:D Jakoś nie jestem do skype'a przekonana. Mam
złe doświadczenia. Jesteś pełen sprzeczności, bo cóż
wspólnego ma buddyzm z Biblią i apostołami? To poglądy
z zupełnie dwóch różnych biegunów.
Nie mam chwilowo czasu na dysputy o buddyzmie (7
dwugodzinnych prywatnych konsultacji co tydzień z
uczniami i przygotowania wykładu). Zresztą do niczego
nie doprowadzą, bo znam bardzo dobrze założenia tej
filozofii i jest to droga donikąd jak reinkarnacja
(odradzanie się w kolejnych wcieleniach, które mają
prowadzić do doskonałego bytu - raju, ale te wcielenia
stale następują na ziemi dręczonej złem, a więc
nirwana poprzez reinkarnację jest z założenia nie
możliwa do osiągnięcia, bo nie można się wydostać z
kręgu, w którym panuje zło).
podoba mi się, bardzo melodyjny wiersz, pozdrawiam
cieplutko
No cóz, mnie od dawna nie dziwi cokolwiek uczyni
człowiek. Osobiście jestem areligijny, wyznaję
filozofię buddyjską zen. To okienko dialogowe nie jest
dobrym miejscem na dyskusje światopoglądowe. Zawsze
można się ze mną skomunikować przez skype`a
No cóż, przestało mnie już dziwić, że katolicy nie
potrafią wyjaśnić niebotycznych sprzeczności w swoich
naukach.
A jakie są dokładnie Twoje poglądy, tego nie wiem.
Dlatego zadaję pytania. Kto pyta, nie błądzi, a w ten
sposób poznaje poglądy innych i inne spojrzenia na
świat. Nie znaczy to, że muszę od razu przytaknąć tym
poglądom. Poznawanie odmiennych wierzeń i kultur nie
jest równoznaczne z przyjmowaniem ich jako swoje.
Możesz uznać to pytanie jako retoryczne, jeśli nie
potrafisz na nie odpowiedzieć.
czyli mam zrozumieć twoją replikę, jako stwierdzenie,
że poznałaś mnie z tej niedoskonałej strony? A może ja
jak nożyce w stół uderzone, wyrwałem przed szereg jak
szalony, nieco egzotycznie, bo pytanie było
retoryczne?