w zawieszeniu
mam w swojej dłoni szczęście,
uśmiecha się i kusi delikatnie,
takie kruche, takie kochane
idąc pamiętam,
aby przypadkiem nie zacisnąć palców
i pozwolić aby ucierpiało,
choćbym chciał poczuć je w pełni,
poczuć w dłoni to ciepło,
któremu tak biernie się przyglądam
albo które tylko na chwile ogrzewa,
trwam,
bo boję się je stracić,
tu gdzie stoje mam dobry widok,
pod kontrolą zdawać by się mogło,
tylko głupia głowa pożera wszystko,
mieli każdą sekundę i pulsuje,
pulsuje tym czego nie ma i pewnie nie
będzie,
a tak wspaniale byłoby zacisnąć mocniej
palce..
Komentarze (3)
Zmęczony Kolesiu,zaciśnij wreszcie palce i schwyć to
szczęście,nie trzeba li tylko marzyć, trzeba się
odważyć ......POSZUKAĆ!Ono jest na pewno,ale samo nie
przyjdzie,czeka na Twój gest-odwagi i powodzenia
takie szczęście na pół gwizdka, czy to jeszcze
szczęście...
tak, to byłoby wspaniale... ale dlaczego trzeba się
ograniczać, trzeba się powstrzymywać... pozwalać mu..
przeciekać.. przez palce..