Zawisłam
Między piekłem a niebem zawisłam,
Nie mogąc iść w żadną stronę.
Chcę iść do góry, do Boga,
Jednak grzech mój ściąga mnie w dół.
I tkwię tak nieruchoma,
Nie mogąc się poruszyć.
Jedynie w głowie pełno mam myśli.
Przepraszam za mój grzech.
Myślę, że uda mi się poruszyć w górę,
Jednak on mi nie pozwala.
I znów ciągnie mnie w dół.
Moje ciało krzyczy bezgłośnie,
Nie mogąc wydać dźwięku.
Moje serce krwawi.
Na twarzy mam maskę,
W ręku miecz.
Jednak więzy są za mocne.
Słabnę coraz bardziej.
Jednak nie poddaję się.
Walczę do końca.
Całą już wieczność.
I będę walczyć,
Aż Ten Dzień nadejdzie.
Wtedy więzy spadną,
A ja będę wolna.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.