Zawstydzona
jak różyczka nocą
zamknięta w małej postaci
wodzisz zgubiony wzrok
od ściany
do ściany
wyciekasz na prędce
z pokoju
-a czas uparcie ciągnie się
lejącą krówką
w koło cisza
i rozbawione spojrzenia
na twarz w kolorze
czerwonych paznokci
"A co Dzidzia zlobila?"
puste buty
tupot w stronę
maminych kolan
ciotki to urodzeni mordercy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.