Zbrodnia
błyskawice oświetlające
oczy martwych
wbijają sztylet w naszą
podświadomość
ryk oszpeconych ciał
rozrywa noc.
uszy zakrywają
zakrwawionymi palcami,
serca tych ludzi
nagle chcą
ogłuchnąć, oślepnąć, nie czuć, nie żyć.
przepełnione zbrodnią dusze
ukrywają przed światem,
chcą zniknąć, nie istnieć.
w ich żyłach samoistnie
przelała się cudza krew.
zadudniły dzwony
człowiek zniknął.
blade oczy krzyczą...
nikt już nic nie powie
nie zaprotestuje.
idąc między nimi
nie znajdziemy nic
prócz wiedzy, że
nie zobaczymy już światła,
które oni zabili
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.