Zbudzić wiosnę
Dziś marzenia wiozą do ciebie
śnieżnym puchem sanie popłyną
i ochłonie twarz rozpalona
gdy przytulisz serca pierzyną
blask księżyca skrzypi na mrozie
tętent koni werblami przygrywa
ja szalony pędzę do ciebie
w moim sercu radość odżywa
niby serca wszystkich te same
a inaczej cieszą miłością
jedni chcieliby światu oznajmić
drudzy kryją firmując tajnością
a kochanie to szczęście i radość
nawet mróz uczucia nie skuje
wio koniki chcę trafić przed wiosną
budząc poczuć jak pięknie całuje
Komentarze (34)
Czuć już w wierszu wiosną i aby jak najszybciej
pozdrawiam cieplutko:)
Tak ładnie, romantycznie, pozdrawiam:)
Jak pięknie o uczuciu napisałeś ,żeby spotkać z nią
nic nie przeszkodzi, może być śnieg i mróz serce
ciepło samo wytworzy. Uczucie miłości to jak wiosna
ze swym uroczym widokiem ,cudowne kwiaty trel ptaków,
mamy to wszystko w sobie.
Pozdrawiam:)
Piękny wiersz.
Cudnie optymistyczny :o)
-- przepraszam... oczywiście miało być..." jak
pięknie" a wyszło nie wiadomo co, no ale blondynki
czasem tak mają, napiszą, wyślą -potem sprawdzają.. :)
-- jak pinie Wojtku, zresztą u Ciebie zawsze tak jest.
nic tylko marzyć...
-- spokojnej nocy...
Jeśli pięknie rymuje, to może i z całowaniem też to
idzie w parze, kto to wie.
Wiosnę już w wierszu czuć.
Wojtku jak zwykle pieknie i bardzo romantycznie :)
Pozdrawiam serdecznie
Piękny wiersz Wojtasku. Oby do wiosny.
Ładny tekst w końcówce troszkę jakby ironii. Miłego
Wojtku:-)
Pięknie Wojtku, bardzo romantycznie-Nie sztuką dać się
Pokochać, sztuką jest odpowiedzieć-Miłością na
Miłość...Pozdrawiam wieczorowo, dziękuję za
odwiedzinki i milutki komentarzyk u mnie
Wojtuś jak romantycznie poruszyłeś moją wyobraźnię jak
saniami pędzisz do swojej ukochanej Pozdrawiam
serdecznie:)))
Bardzo ładny i poruszający. Pozdrawiam :)
Bardzo romantycznie, nawet wyobraziłam sobie, jak
pędzisz saniami do ukochanej:)
Mądrze piszesz Wojtuś, niby serca te same, a każdy ma
inne oczekiwania i potrzeby. Ja zodiakalna lwiczka
lubię wygrzewać się na słoneczku i leniuchować na
hamaku pod drzewem, więc z utęsknieniem czekam na
ciepełko. Teraz w kokonie przetrwania - zimuję.
Chociaż na przejażdżkę po śnieżnym dywanie piszę się.
Ach pośpiewałam sobie "Serce na śniegu"...czytając
Twój wiersz. Pozdrawiam serdecznie i z uśmiechem