Zbudzony z szarości
To było dawno, wszystko było szare
Podeszłaś z uśmiechem, przywróciłaś wiarę
Spójrz ?wskazałaś mi ręka szare niebo
Rozchmurz je uśmiechem ,byłeś daleko
Dziś mi znowu pokazałaś niebo,
a tak długo było smutne, szare.
Ty mi przecież, choć nie bez rozterek,
w to co piękne przywróciłaś wiarę.
Ty nadziei dałaś pięknej tyle,
całe życie warto na tę chwilę
było czekać, na to, co się stało.
Jak to dużo... a jednak tak mało
Zobacz tylko ? to dla Ciebie piszę,
słowa w strofy wiersza układając.
I tyś muzą zwiewną, pastelową.
I mam wszystko, niczego nie mając.
A ty wciąż tak ode mnie daleko
Autor:slonzok-knipser
Bolesław Zaja
Komentarze (7)
Bo, gdy przychodzi miłość - świat nabiera barw:)
Ten wiersz zabieram do siebie, bo mi się podoba!!
Pozdrawiam milusio:))
Pięknie witam!
prawdziwa miłość przetrzyma wichry i burze
nawet w mroźną zimę zakwitnąć mogą białe róże
Pozdrawiam cieplutko z Irlandii :))
Przepraszm, źle zahaczyłem, kiedyś nawet sprawny w
paluszkach byłem.
szkoda, że jest daleko, dobrze, że chociaż z
odległości potrafi świat pokolorować :-)
Hmmm... jest miłość jest nadzieja, a jednak....
"I mam wszystko, niczego nie mając." Wzbudza do
refleksji. Cieplutko pozdrawiam
Tylko gdy ona w potrzebie, możesz pisać o niebie. Gdy
będzie po, zachaczysz o dno.