...zdanie...
...a potem bez natchnienia usiądę
przy wielkim czarnym biórku
spróbuję na czystej kartce papieru
opisać prosto to, co się kiedyś
przydarzyło
bez detali, bez szczegółów.
Bez natchnienia nadal siedzieć mogę
zatapiając się w myślach, w wieczności
Do głowy przychodzi jedno już tylko
zdanie...
kołysze się między szufladami pamięci
zatacza pełen krąg w podświadomości,
biegnie do strun głosowych:chce być
wykrzyczane.Nie.
podąża wzdłuż ramienia ku dłoni.
biorę do reki pióro i z wysiłkiem, trąc
czerwone oczy piszę:
Kocham Cię.
Zdanie, które nigdy nie wyszło
z naszych ust...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.