Zdarzenie losowe
rachunkiem wariacyjnym
obliczam granice
rozwiązania trójkąta
jazgotliwej żony
i wypuszczam dżina z butelki
na dnie huśtam lęki
w przestrzeni funkcyjnej
cholernej kombinatorki
rozkładu trójwymiarowego
kanałów zdrad
matematyczka z jednostką urojoną
alternatywy Fredholma
z jądrem symetrycznym
a ja mam jaja w nawiasach
z operatorem całkowitym
albo koparki Nobas
po wstępnej analizie niepodzielności
rzucę tezą o zdefiniowanie
wiarygodności połowicy
znanym mi logarytmem odwetu
a dżina zamknę w butelce
argumentem arcus cosinus
niech dusi się nadal tajemnicą
aksonometrii dwudzielności
Komentarze (2)
świetny tekst
Dobry utwór
+ Pozdrawiam