Zdrada.
Mój anioł stróż wrócił nad ranem
i groźnie skrzyżował ręce na piersi,
oparł się z dziwnym luzem o ścianę
i patrzył na mnie szyderczo...
Jego szata już dziwnie ,,nie biała''
i śladami szminki upstrzona,
Jego zapach dziwnie kobiecy
i fryzura w nieładzie zmierzwiona...
Wiedziałam, że będą Cię kusić!
Wiem też z kim tej nocy piłeś ...
Lecz ufałam Ci bezgranicznie...
Powiedz, czemu zdradziłeś ?...
Czemu po tylu latach
tak łatwo wciągnęło Cię Zło ?
Komu aż tak bardzo zależy
byś i mnie pociągnął na dno ?
Lecz anioł uśmiechnięty szyderczo
milczał oparty o ścianę
a pióra w swych wielkich skrzydłach
miał już calutkie czarne...
A Jego oczy kiedyś tak ciepłe,
kiedyś tak anielsko niebieskie
dzisiaj miał zmrużone lubieżnie
i czarne, bez źrenic, diabelskie...
I nagle na swojej szyi
czuję Jego gorący szept:
,,Znalazłem większego boga
i muszę tam zabrać Cię..."
W pustym domu tylko my
i stado wron na balkonie,
a Jego usta już na mojej szyi,
już pod bluzką Jego dłonie...
I kto mnie teraz ochroni ?!
Kto mnie obronić zdoła ?!
Mam w domu wcielone zło...
Zbyt ludzkie
jak na anioła...
Komentarze (1)
Pamiętasz mnie? Nie, pewnie nie. Kiedyś rozmawiałyśmy,
mailowałyśmy - "Vladimira". Niestety, hasło na tamto
konto zaginęło wśród mej wirtualnej pamięci. Chcę ci
powiedzieć, że ty i twoje wiersze... jesteście jedynym
powodem, dla którego raz na kilka miesięcy przypominam
sobie, że istnieje coś takiego jak "bej"