zdradliwa Nadzieja.
zbędne.
Czasem widzę ją skuloną
pośród kwiatów głów,
niezauważalnie wręcz
gwiżdżąca uśmiechem.
Czasem nawet widzę jej odbicie,
w moim własnym lusterku
nad łóżkiem.
A nawet pod łóżkiem,
kryje tam moje własne
niespełnione dotychczas sny.
uzupełniane przegryzioną do krwi
wyobraźnią.
Pewna część pewnej osobowości.
Targana jak włosy myślami kołyszę.
chaotycznie.
Nadziejo, kurczysz mój strach.
Jest prawnie niewidoczny.
Otulają mnie myśli dziwne,
gdy nagle gdzieś znikasz
na noc.
wracasz chłodnym rankiem
w przestrachu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.