Żegnam Ciebie
Żegnam Ciebie
ust słodkich
delikatnym tchnieniem
Jedwabiem perlistych łez,
pragnieniem
Gasnącym płomykiem
mego żaru
Mgiełką snu pięknego
czyżby znów koszmaru?
Ostatnich słów
posępny toczę monolog
Ni to epilog, ni morał
ni prolog
Tak odchodzimy
w czerni swego mroku
Z wiarą w zbawienie
i z rosą na oku
Zimne jej krople
kryją nasz strach
Gdzie pozostają
kręgi na wodzie i piach.
autor
Evelyn
Dodano: 2004-10-03 12:05:33
Ten wiersz przeczytano 429 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Cóż za cudowne pożegnanie..+