Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

zelazko

pani profesor Bochni za tak nudna lekcje biologii

nagle wszystko dookola zaczelo sie rozmazywac...
swiat zakrecil sie...zasuplal...zamotal...

podeszlam do okna i otworzylam je...
a w reku mialam zelazko...

prasowalam niebo goracym metalem...
gladzilam...
rownalam nierownosci...
ulepszalam chmury
male
duze
...wszystkie...
i slonce bo zmarszczylo twarz na ten widok
i ptaki
i drzewa
i wiatr razem z liscmi ktore unosil

aniolowie siedzacy na oblokach podnosili nogi
zeby sie nie poparzyc

niektorzy nie zdazyli
wiec leza teraz w szpitalu
sw. katarzyny niebianskiej
z obandarzowanymi stopami

kiedy swiat sie rozsupla
wypuszcza ich do nieba
na dluga rehabilitacje...


drecza mnie wyrzuty sumienia

Dodano: 2004-08-11 23:45:35
Ten wiersz przeczytano 546 razy
Oddanych głosów: 12
Rodzaj Biały Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »