Zgubiłem kredki.
Można śpiewać ( wiecie do jakiej melodii :D)
Wszystko się burzy, wszystko wali
w sumie nie wiem co ja tutaj robię.
To w co wierzyłem i w co ufałem
dawno nie moją obrało drogę.
Na mojej ścieżce błoto, kamienie,
ptaków śpiew wstrzymały matowe liście.
Cisza okrutna pędzi mym światem
tłumiąc radości odgłosy wszystkie.
Więc chodź, pomaluj mój świat,
bo kredki mi się zgubiły.
Wszystko wali się na głowę,
ja po prostu nie mam siły.
Więc chodź, pomaluj mi życie,
niech coś się w nim wreszcie zmieni.
Daj mi radość, daj tę siłę,
która w tobie drzemie w głębi.
To co przemija, to co przychodzi
jednakowo ma smak papierowy.
Na białej kartce, białym ołówkiem
rysuję obraz bezkolorowy.
Niby jest dobrze, niby w porządku,
jednak do szczęścia mi czegoś brakuje.
A ty masz kredki, całe pudełko,
podziel się ze mną, nie pożałujesz.
Więc chodź, pomaluj mój świat,
bo kartki mi się zgubiły.
Ty masz kredki, ja mam kartkę,
razem rysunek stworzymy.
Weź kredki i ruszaj w drogę,
za tobą z kartką pogonię.
Trochę żółci i zieleni,
Namalujesz niebo moje.
Nie wiem jak wy, ale ja lubię zielone kredki :P
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.