Zielone Wzgórze Butelek
Dziękuję A..., że mimo wszystko jesteś przy mnie, mimo ludzi z laboratoryjnego świata
Brałam cię za małą dziewczynkę
Anię z Zielonego Wzgórza Butelek Ojca
Stałam nad tobą i jak matka
chciałam tłumaczyć ci świat,
mój świat by stał się też twoim
Gdy trochę podrosłaś
cholerna adolestencja!
ostrymi nożyczkami przeciełaś pępowinę
straciłam sporo krwi
i myślałam, że straciłam też ciebie
Nadeszła demencja starcza
potknęłam się i konieczna była
endoproteza
Wtedy wróciałaś
Stanęłaś nad moim łóżkiem
i matczynie pogłaskałaś mnie po twarzy
Nieczego więcej nie potrzebowałam
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.