W zielonych falach OGNIA
ach tyle ognia tonie w łące
splatając zieleń w mokrej ręce
jakby ściskały skórki marzeń
zamknięte w garści kałamarzem
te rzeczy małe i te duże
pęcznieją skrótem w nieboskłonach
rozwiany zapach ziemskich wzruszeń
w zieleni wyspy płomień dotknie
bo kiedy rzucisz w te obłoki
jedno pragnienie w pulsie łąki
rozchwiejesz maszty- sny rozpędzie
i twoje serce w moim będzie
odwaga w rosie wykapana
w zarysie jeszcze spadź miodowa
marzeniem w kropli zadumana
drąży Twój skrawek w kilku słowach
nie odchodź, proszę, spojrzyj jeszcze
Twój wiatr się przecież nie zapodział
szpalerem słów zielonym deszczem
zapiszesz w księdze nowy rozdział
...
25 maja 2007. godz. 15, 54
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.