Z ziemi się nie podnosi
Popatrz, między liśćmi leżę
schyl ciało i podnieś delikatnie
zabierz do domu, zasadź, podlej
pielęgnuj i czekaj, aż zakwitnę
Tak to ja, biały Narcyz
zasłaniasz mi światło, odejdź
spójrz jakie mam śliczne płatki
nie dotykaj, połamiesz
Dlaczego Mnie opuściłaś?
już tutaj nie zaglądasz
nie podlewasz, więdnę
ginę, to wszystko przez ciebie!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.