Ziemia
Ziemia jest miazgą, falą życia
tysiące śmierci i zarodków, kaźń żyjątek
na granicy bytu i niebytu,
węże glizd przepuszczające
ziemię przez swe przełyki,
korzenie drzew, od grudki do drobiny,
zarodniki, mchy i porosty
miał węglowy i mgła sporów
miazga, właściwie brud, właściwie bomba
żywy zasiew na fali zmarłych
jak Dick pisał, nic tu nie ginie,
nie ma duchów drogie dzieci,
ciała są w ziemi, a dusze w niebie
nie można się bać powracającej fali,
a dzieci myślały trochę po słowiańsku
że te zaświaty nie są tak oddzielone
że można się w sieci ziemi wody
powietrza
zagubić jak w poczekalni
Ziemia to poczekalnia
Przypatrz się dobrze tej mieszaninie,
wilgotności, owadom śpiącym,
hibernującym
czy to ziarnko żyje czy nie, gdzie żyje
gdzie nie
gdy się budzi na wiosnę to wszystko
razem,
gdy na zimę zasypia to razem, pamięta
się,
wzbogaca
Żyzna wie co robić z nasieniem,
w żyznej mogą wzejść nasiona
Ziemia jest piękna i straszna
Wszystko to się kłębi w mroku
Ma swój smak zapach biopole aurę
Depczemy po tym, to nas karmi
a w przyszłości pożre, pochłonie
Jesteśmy z niej choć możemy wyrwać się do
gwiazd
Do innych Ziem, Matek
Komentarze (5)
Przeróżne wyobraźnia słuszne i te czysto fantazyjne
pochodzące z wyobraźni nieokiełznanej pojawiają się w
naszym życiu i otoczeniu.
dziękuję wszystkim za lekturę. gdzie głowy nie
położymy tam się na tej planecie rozpuścimy
Ależ ty straszysz;)
A moją Matką Ziemią jest Warmia.
I nią zostanie. Stąd są wszyscy, Przodkowie, ci
których kocham. Bliscy.
Tu się urodziłam, jestem i tu odejdę.
Nad znaczeniem ostatniej strofy bym dyskutowała, a co
do interpunkcji to trochę jej za mało. Lepiej zabrać
to co stoi i wtedy będzie wiersz bezinterpunkcyjny -
na dzisiejsze wymogi akurat.