Ziemia miłością płonie
Od wielu , wielu lat, widzę to oczyma
kiedyś były one młode , dziś oczy
dziadka
Ulica dzieciństwa , ulica zabaw, uciech
ulica miłości, zdrady , zapomnienia
Od zarania dnia mojego - moja mała
kraina
Tu bezpiecznie żyję
tu ludzie swoi jak rodzina
znamy swe imiona, nazwiska
ktoś rodzi się , ktoś umiera
Moje miasto okolone jest zielenią
Wokoło rybne stawy z niebieska wodą
Wiosną przylatują białe łabędzie
tu ich miłość, tu ich małe się rodzą
Życie całej mojej rodziny
związane jest z tym miastem, dzielnicą
Na cmentarzach nasi antenaci
w szkole najmłodsi się uczą
Pozostać wiernym temu skrawku śląskiej
czarnej ziemi
To żyć godnie w rodzinie
w duchu miłości z wszystkimi innymi
Znam każdy zakątek wszystkiego co tu jest
proste i piękne
Znam od szczenięcych lat
pamiętam ile tutaj było biedy i nędzy
Nie ma tu fajerwerków, pomników –
wielkich banków z pieniędzmi
Tu jest coś najdroższego
biorę grudkę śląskiej ziemi w dłonie
ona miłością płonie ...
kilofem, pod ziemią - tułaczka przez wieki
Komentarze (3)
Ilez milości w tym wierszu...rozmarzylam sie.
witaj, pięknie opiewasz swoje rodzinne miasto i jego
społeczność, wszyscy czują się wielką rodziną. miłość,
dobroć i uśmiech widać na każdym kroku. chce się żyć.
ładny, patriotyczny wiersz. pozdrawiam.
to wspaniałe mieć swoje miejsce na ziemi :-) bardzo
podoba mi się sposób w jaki patrzysz na swoje miasto
:-) (popraw "skrawku" na "skrawkowi")