Zima
Otuliłaś puchem gałęzie na drzewach,
Lasy i ogrody spowiłaś w białości,
Przykryłaś zielenie, sprzątnęłaś
szarości.
Dzieci chwalą ciebie w swych dziecięcych
śpiewach.
Szum wiatru w koronach pod twą kołdrą
zasnął.
Umilkły wróbelki, kryjąc w ciepłych
szparkach
Swoje szare piórka, a dzieci na sankach
Pędzą z górki – tną płozy twoją białą
jasność.
Jak cicho, srebrzyście. Na chwilę gdzieś
znika
Tęsknota za wiosny zielonym dywanem,
Gdy tak gnasz po niebie skrzącym się
rydwanem,
Niemal dźwięczy w uszach niebiańska
muzyka.
W księżyca jasnym świetle, kiedy noc
pogodna
Iskrzą twe klejnoty – onieśmielą
blaskiem.
Pod butem śnieg skrzypi swoim mroźnym
trzaskiem.
Piękna jesteś zimo, ale taka chłodna.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.