Zima w górach
O dziewiątej , rano we środę,
na Skypie znajomy góral,
skarżył okrutnie się na pogodę
i wiatr który w górach hula:
Śniegu dwa metry i nadal pada,
po okap zasypał zagrodę.
Wicher z chaty ciepło wykrada,
do studni pójść nie da po wodę.
Od świata całkiem jesteśmy odcięci.
Z mrozem siarczystym też bieda.
Do życia całkiem zabiera chęci,
do karczmy wybrać się nie da.
Jeszcze teściowa ciągle tu siedzi,
gapi się przez kuchenne okno.
Wpadła na chwilę, bez zapowiedzi
i trzy dni już czeka na słonko.
A na pogodę szanse są złudne,
więc myśl mi dokucza niesłodka,
że będę musiał, chociaż to trudne,
wpuścić ,, mamusię’’ … do środka.
Komentarze (33)
:-)))) zakończenie bajka po prostu :-)))
Dzięki za uśmiech
Porazieś mnie tym zakończeniem świetne ;)
:)))
Zakończenie kompletnie rozbrajające :))
I ja już 3 lata nie byłem na nartach, u nas zima
kiepska, a tam gdzie jest to za daleko--zazdroszczę
zimy a teściowej powiedz że Gregor przyjeżdża
:))) o kurcze.
Pozdrawiam:)
Rozbawiłeś :)
Świetny z humorem napisany wiersz.
Jednak mi żal teściowej, chociaż może i jest nie do
zdarcia :)
Pozdrawiam serdecznie :)
niezłe pozdrawiam i głosik zostawiam
Super wiersz z rewelacyjną puentą... Pozdrawiam Cię
serdecznie Arturze :)
No to góral ma fantazję i dobrą zabawę. Jak to dobrze
mić czasami "mamusię" - ha, ha!- Hej:)))
Ha, ha, ha!!!! to ona trzy dni przed chatą stoi?
:)))))))
Ha, ha, ha!!!! to ona trzy dni przed chatą stoi?
:)))))))
Witaj Arturze:)
Niech się rozgości szanowna teściowa
bo zacznie żonę Twoją ...boleć głowa:)
Pozdrawiam:)
Super wiersz i puenta bombowa.
Pozdrawiam
hihihihi... biedna mamusia. Fantastyczny wiersz.
Spokojnej nocy :)