Zima za oknem c.d
Będąc w tym domu miała wrażenie, że
słyszy
głosy duchów opłakujących przelotne
ziemskie życie, które drżały jak wiatr
ciągnący od wody. Jęk pustych ram
okiennych, oraz gwizd w kominie
przyprawiały o emocjonalny dreszcz.
Słyszała krakanie kruka i gruchanie
gołębi,
mieszające się z szumem wiatru.
To duchy wspominały swoje dzieciństwo,
gdy
w imponującym pięknie ogrodu bawili się
jako dzieci. Mówiła sobie, że to tylko sen,
wręcz zaczęła się modlić o to, by się
obudzić...Niestety…
sen wciąż trwał.
W jednym z pokoi stało szerokie łóżko z
łukowatym zagłówkiem, przykryte starannie
wygładzoną choć, nieco spłowiałą
narzutą.
Jakież było jej zdziwienie , gdy na tym
właśnie nakryciu był kot z ...”Jego”
oczami…
Rytmicznie przebierał łapkami, zanurzając
je w miękkiej narzucie, jakby ugniatał
ciasto.
W kolejnym pomieszczeniu kot spał
rozciągnięty na na kocu, strzygąc przez sen
uszami i machając czasem łapkami, jakby
chciał gdzieś biec. W rogu pokoju był inny,
który przyglądał się jej wielkimi zielonymi
oczami, bębniąc rytmicznie ogonem o
podłogę.
Uciec, uciec, uciec...ale nic z tego, które
by drzwi nie otwierała wszędzie były
koty.
Kot siedzący na parapecie czyścił swoje
futerko. Wyciągnąwszy łapę, skręcony niczym
precel, lizał podstawę ogona, najwyraźniej
pochłonięty i uradowany tą czynnością.
Inny czarno biały, z zadumą patrzył przed
siebie, obserwując otoczenie przez okno.
Gdy otwarła kolejne drzwi, spod jej nóg
wyskoczył z przeraźliwym miauknięciem
kolejny kot. Podniósł ogon, skoczył na
oparcie kanapy, by po chwili znaleźć się po
drugiej stronie.
Jakże dość miała kotów…
W złowrogim blasku pełnego księżyca,
płynęła
gdzieś z oddali muzyka, pełna napięcia i
jakby skargi wychodzącej spod palców
grającego...
Cdn.
Tessa50
"Nic nie rozpada się, nie przemija. Rzeczy
trwają połączone ze sobą cienkimi liniami,
a nasze życie przechodzi w pokolenia utkane
z zachowaniem obrazów i słów."
Lucille Clifton
https://www.youtube.com/watch?v=7Ob1UacEQYI
Komentarze (14)
Choć ta proza (kolejna część) nie ma nic wspólnego z
horrorem to tym razem miałam gęsią skórkę na skórze.
Pozdrawiam z podobaniem :)
Miłego popołudnia, Teresko :)
Może będzie tu pasowała ta muzyczna opowieść?
https://youtu.be/HzjE33U_gy8?si=vYIXn9-WBtS7fMR2
Moc słonecznych pozdrowień:)
Ola.
Bardzo poruszający, piękny wiersz droga Tereso...
To, co było bardzo ważne, często powraca...
Widzimy czasem kogoś, lub coś jakby na jawie...
Bardzo serdecznie Ciebie pozdrawiam:)
Jestem zawsze zachwycona Twoimi niepowtarzalnymi
wierszami...
Tajemniczy sen...
Dom pełen kotów i dobrze opisana niemoc.
Kolejny, emocjonujący kawałek poetyckiej prozy.
Przeczytałam z dużym zaciekawieniem.
Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę wszystkiego, co
najpiękniejsze!
Co za dużo (kotów) to niezdrowo ;)
Ciekawy sen.
Pozdrawiam Tereniu :)
Ciekawy ten dom kotów. Czy fragment pod tekstem jest
cytatem?
Jeśli tak, to dobrze byłoby ująć go w cudzysłów.
Co myślisz Tesso o zmianie "przyprawiał" na
"przyprawiały",
"mieszający się" na "mieszające się"
i "w imponującym pięknie ogrodzie" na
"w imponującym pięknie ogrodu"?
Miłego weekendu:)
Z przyjemnością nadrabiam "zimowe" zaległości Tesso,
czytając wszystkie części Twojej tajemniczej opowieści
:)
Pozdrawiam z wiosennym uśmiechem :)
Zawsze czarujesz słowem urocze widoki. Czule
pozdrawiam wiosennie z uśmiechem:)
Ach te koty! Pięknie o nich opowiadasz Tesso.
Pozdrawiam słonecznie:)
Oj, potrafisz malować piórkiem.
Miłego dnia, Tereniu :)
Koty to dranie, film taki był, dobry.
Głos mój!
Sprawdziłem te koty i jest dużo, także sprzecznych ze
sobą interpretacji, ale życzę peelce, żeby te dobre
się sprawdziły. Pozdrawiam serdecznie.
tyle kotów we śnie? Podobno oznaczaj dobrodziejstwo.
Życzę Ci tego Tereniu.
Ciekawie, melancholijnie,
wspomnieniowo.
Pozdrawiam serdecznie Teresko:))