Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Zimne piękno

Spacer i wspomnienia, wspomnienia i spacer. Nieobecna dla otaczającego ją świata, zastanawiała się jak długo jeszcze potrwa ta udręka. Ile czasu potrzeba, by wyleczyć się z uczucia. A przecież tylko pragnęła, być kochaną, żyć w poczuciu, że ktoś się o nią troszczy,
że rozumie co czuje. Odrobinę ciepła, przytulności. Doświadczała tego , gdy była w jego ramionach, czując
jednocześnie zawsze niedosyt wynikający ze spotkań od czasu do czasu. Te spotkania nie wystarczały, by wyrazić całą swą miłość do niego, ale dawały poczucie bezpieczeństwa. A teraz została zupełnie sama, jak kawałek wyrzuconego przez fale drewna. Wiatr od morza przyniósł zapach soli. Lodowate palce silnego powiewu gładziły po policzkach.
Biały ścieg śladu zaświecił wspomnieniem.
Przez czerwoną jasność zaciśniętych powiek wrócił tamten poranek, gdy w świetle wstającego dnia morze było niemal nieruchome. Pierwsze smugi czerwieni
kładły się na wschodnim horyzoncie, muskając ziemię w grudniowy dzień. Radośni, spacerowali nad brzegiem morza,
podziwiając piękno natury. Szarą ścianę wody wybuchającej białymi strzępami piany, rozlewającą się wzdłuż białego lądu. Olbrzymi kuter rybacki wyłaniał się z porannej mgły i mijał grupę maleńkich łódek z rozpiętymi żaglami uwijającymi się dookoła niego. Mewy, krążyły z piskiem nad ich głowami. Oddech tworzył przed twarzą kłęby pary. Zapadali się
po kolana w śnieżnych mostkach, wyglądającymi niczym pasemka waty nad rozlewiskami. Przechodząc lasem
słychać było skrzypiący śnieg pod nogami i trzeszczące, zamarznięte gałęzie w koronach drzew. W pewnym momencie
zerwał się wiatr i oberwał pierzynę z chmur. Zawirował mleczny tuman wśród pułapek śnieżnego żywiołu.
A on chciał być z nią, spać z nią , a jednocześnie żal mu było tracić czas na sen. To wszystko było, minęło, jak piękny sen. Teraz czuła zaciskającą się wokół serca pętlę bólu. Bez niego życie traciło sens. Wraz z zapadnięciem zmroku otulającego szczelnie stalowoszare wody , przelotny, prószący śnieg przestał padać. W górze zaświecił księżyc, odbijając się
w pomarszczonej wodzie. Kilka gwiazd wyglądających zza chmur były odległe i lodowato zimne, nieczułe na udrękę serca.
Tessa50

autor

Tessa50

Dodano: 2011-12-10 15:00:20
Ten wiersz przeczytano 641 razy
Oddanych głosów: 26
Rodzaj Wolny Klimat Melancholijny Tematyka Miłość
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (16)

karat karat

Żal gdy piękne staje się zimne! Pozdrawiam!

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »