Zimowa miłość
Z pieszczot najsłodszych twych
ulepię bałwana,
pocałunki mrozem na szybie wyrzezbię
i nasza miłość zimowa
w puszyste śniegi zbierana,
polarną nocą
gwiazdami zabłyśnie na niebie.
Jesteś moim białym niedzwiedziem,
na futro twe spadają
srebrzyste płatki namiętności
i rzeką zeszkloną
błyszczącym biegiem,mknąć będą
zmarznięte liście czułości,
a usta,usta czerwone,
usta twe gorące
obsypią me ciało śniegową lawiną
i dotyku twego
przebudzone słońce,
zadrży w mym sercu,
pierwszą wiosny godziną...
Komentarze (4)
Pięknie zabrzmiał bo zima ustąpi pod dotykiem gorącym
Bardzo wymowny Pozdrawiam:)
W sam raz dla królowej śniegu...
Wierszyk z nutką erotyki i ten biały niedźwiedź
Mimo zimowej atmosfery wiersz bardzo ciepły i czuły -
jak idealna miłość ;)