Zjawa
Pewnego dnia kładliśmy się razem
A rano...
-Znikłeś
Nie wyczuwałam już ręką Twej nagiej
sylwetki
Usta moje nie dotykały już ust Twoich,
A ręce moje nie były na piersi Twojej
-Znikłeś
Jak sen po przebudzeniu, dłońmi wodziłam po
łóżku
Za późno, już Cię nie było
-Znikłeś
Na próżno zadawałam sobie naiwne pytania
By sama na nie odpowiedzieć
Poprawić sobie humor lub zszyć rozdarte
serce!
Za późno…
-Znikłeś
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.