ZK 72-200
Z tomiku: "Geometria hedonisty, czyli lepsza perspektywa..."
Słońce parzy w twarz a łzy płyną
Każda sekunda życia jest godziną
Cierpieniem dla duszy w tobie ukrytej
A światło ciemnością męki przeżytej
Umierasz patrząc na samego siebie
Walczysz z możnością życia w niebie
Zamykają ci bramy tego świata
Próbują z ciebie zrobić wariata
Po chamsku zabierają siłę woli
Rozkoszą dla niech jest słyszeć, że boli
Myślą, że nie czujesz wzroku na sobie
Wciąż patrzą, gadają tylko o tobie
Mówią, że jesteś dla nich „zwykłym
nikim”
Za wszelką cenę chcą zniszczyć optymizm
Udowodnić, że już zawsze będziesz zły
I, że oni na pewno nie wybaczą ci
Bo dla nich nie jesteś teraz człowiekiem
Chcą byś nie wracał, bo tak będzie
lepiej
Nie pomyśleli, że też masz prawo żyć
I, że gdzie tylko zapragniesz możesz
być…
* * * * * * * *
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.